Archive for finansowanie
Unia inkubuje w ramach POIG 3.1 – lekarstwo na kolejki POIG 8.1?
December 18th, 2009 finansowanie, POIG 3.1
Wszyscy ostatnio słyszeli o kolejkach związanych z wnioskami o dotacje POIG 8.1, wielu słyszało o POIG 8.2, a kto słyszał o POIG 3.1? POIG 3.1 ma za zadanie wspierać instytucje otoczenia biznesu w procesie tworzenia “programów inkubacji” – w skrócie – tego typu instytucje dostają pieniądze, które następnie przeznaczają na wytypowanie oraz zasilenie rokujących przedsięwzięć. Można by powiedzieć, że podczas gdy w POIG 8.1 przedsiębiorca sam stara się o dotację, w wypadku 3.1 taką dotację hurtowo (dla wielu projektów/przedsiębiorców) dostaje instytucja, która ma za główne zadanie wspierać przedsiębiorczość i bierze na siebie (ma na to odpowiednie budżety) podszkolenie i zweryfikowanie przedsiębiorców i ich pomysłów na biznes. Powstają zatem za pieniądze unijne inkubatory, które działają bardzo podobnie jak fundusze VC (kompetentna analiza biznesu i jego wsparcie finansowe).
Byłem ostatnio na spotkaniu z tego typu inkubatorem – wrocławskim Trinity AdVENTURE, znanym wcześniej (“za poprzednich właścicieli”) jako Instytut Netable (zmiana nazwy podmiotu jest w trakcie) prowadzącego projekt Incubit.pl. Rozmawiałem z Bartłomiejem Knichnickim i Marcinem Łuczynem, którzy opowiedzieli mi o poszczególnych etapach procesu inwestycyjnego i o pewnych szczegółach finansowo-organizacyjnych dotyczących całego procesu, istotnych z punktu widzenia przedsiębiorcy analizującego różne opcje finansowania swojego projektu. Podczas wsparcia inkubacyjnego można wyróżnić następujące etapy inwestycji:
- Selekcja – na podstawie podesłanych opisów projeków zgodnie z ustalonym wzorem przeprowadzana jest selekcja pomysłów, które są w obszarze zainteresowania funduszu, wydają się wykonalne i wstępnie mają perspektywy
- Adaptacja – podczas tej fazy następuje spotkanie z założycielami, rozmowa, przeprowadzenie wstępnych analiz rynkowych, dyskusje o monetyzacji pomysłu, weryfikacja prototypu (jeśli istnieje) przez specjalistów inkubatora; rozstanie na tym etapie przebiega bez zbędnych formalności – obie strony spędziły wspólnie trochę czasu poznając się wzajemnie oraz dyskutując o biznesie
- Preinkubacja – celem tego etapu jest stworzenie funkcjonalnego prototypu (o ile taki jeszcze nie istnieje); tutaj są już budżety na konkretne analizy, szczegółową weryfikację biznesu, a także ewentualnie zakup niezbędnego sprzętu i oprogramowania. Nie ma tutaj jeszcze budżetu dla foundera, powstaje jednak szereg dokumentów, analiz , które potem są podstawą do decyzji o inwestycji – celem tego etapu jest udowodnienie (miarodajne), że pomysł można przekuć w biznes; jeśli po tym etapie founder z jakiegoś powodu nie zdecyduje się na współpracę będzie musiał zrefundować koszta poniesione przez inkubator; na tym etapie powstaje pełen biznesplan, jest tworzony przez inkubator przy współpracy z założycielem projektu
- Inkubacja – właściwa inwestycja, najczęściej transzowana z odpowiednimi kamieniami milowymi powiązanymi z rozwojem produktu; w skrócie – tutaj jest budżet na wszystko, nawet na przysłowiowy etat dla założyciela; oczywiście jest to tak ustawione, aby motywacją dla założyciela nie był tenże etat a wzrost wartości projektu – tak jak powinno być w każdym zdrowym biznesie
- Dezinwestycja – wyjście funduszu z inwestycji – udziały należące do inkubatora sprzedawane są inwestorom zewnętrznym, założycielom, lub następuje wyjście przez giełdę
Maksymalny budżet wsparcia projektu na etapie właściwej inkubacji wynosi do 200 tys EUR i jest ograniczony wysokością pomocy de minimis. Przy okazji warto wspomnieć, że jeśli ktoś otrzymał wsparcie z POIG 8.1 nadal może skorzystać z wsparcia inkubatora, ale uwzględniając to właśnie ograniczenie – czyli przykładowo dostał 200 tys EUR z 8.1 to inkubator zbudowany na środkach z POIG 3.1 nie może go wesprzeć dodatkowymi środkami, jeśli jednak dostał 100 tys EUR to inkubator może dołożyć drugie 100 tys – jest więc pole do współpracy.
Podstawowe pytanie jakie się tutaj ciśnie na usta to “ile właściwie procent w spółce ma założyciel i na jakiej podstawie?”. Jest na to ramowy scenariusz, który pozwala przedsiębiorcy wypracować podzas kolejnych etapów inkubacji do około 50% udziałów.
Z mojej perspektywy oceniam 3.1 jako korzystniejsze od 8.1 pieniądze – udajemy się do instytucji bliższej biznesowi niż PARP i dzięki temu możemy uwolnić się od użerania z urzędnikami, a ponadto dostajemy merytoryczną pomoc w trakcie realizacji projektu. Ceną za to jest niższy poziom udziałów w przedsięwzięciu – do oceny przedsiębiorcy pozostaje czy chce 8.1 wziąć “na klatę” czy też woli dostać pieniądze unijne przez instytucję pośrednią zasiloną pieniędzmi z 3.1. Pewnie oba scenariusze będą miały zażartych przeciwników i zwolenników :) moim zdaniem specyfika projektu też może mieć wpływ na wybór którejś ze ścieżek. Należy też pamiętać że przy 8.1 (teoretycznie) konieczny jest wkład własny – choć zaczynają powstawać instytucje, które wypełniają tę lukę (np Xevin Lab).
Osoby zainteresowane tematem zachęcam do kontaktu z Trinity AdVENTURE lub bezpośrednio z Bartkiem (bartlomiej[NOSPAM]incubit.pl).
Inwestor branżowy w Dzienniku Internautów – wnioski z buyoutu
December 2nd, 2009 finansowanie
Sfinalizowaliśmy pierwszą transakcję w pełni przeprowadzoną w ramach Venture Incubator – chodziło o znalezienie inwestora branżowego dla Dziennika Internautów (di.com.pl). Po serii spotkań z potencjalnymi kandydatami postanowiliśmy współpracować z Infor Biznes – właścicielem m. in Dziennika Gazety Prawnej (ciekawy zbieg okoliczności…). Buyout był sprawny, negocjacje dosyć krótkie, choć cały proces przedłużył się, ze względu na “wystąpienie” po drodze kluczowej dla Infor transakcji (połączenie Infor Biznes i Axel Springer Polska).
Celem naszych działań inkubacyjnych w ramach DI było znalezienie partnera branżowego dla Dziennika Internautów – team który przyszedł do inkubatora był bardzo zmotywowany i kompetentny jeśli chodzi o rozwój platformy zarządzania redakcją portalu newsowego, naszym zadaniem było uzupełnienie tych kompetencji o przygotowanie biznesplanu i pozyskanie inwestora w ramach naszej sieci kontaktów biznesowych.
Nasza początkowa inwestycja w DI to 50 tys zł w gotówce (górne granice inwestycji inkubacyjnych) plus cała masa czasu i wspólnej pracy przy poszukiwaniu inwestora branżowego (bezcenne :)). Jako inkubator jesteśmy bardzo zadowoleni z poziomu zwrotu z inwestycji – jest on porównywalny do poziomu dobrych zwrotów w obszarze inwestycji VC – ogólnie mogę powiedzieć jedynie, że jest to kilkukrotny zwrot z zainwestowanej kwoty.
Sama wycena DI jako biznesu brała pod uwagę duży potencjał portalu – zwłaszcza po wejściu do kategorii “Biznes, finanse, prawo” w Megapanelu w czerwcu 2009 (wcześniej DI znajdował się w kategorii “Nowe technologie”, co z każdym miesiącem coraz bardziej odbiegało od planów rozwoju serwisu….). Wycena brała pod uwagę aktualny potencjał DI w tej kategorii (na tamten moment 320 tys RU) oraz założenia rozwoju zawarte w biznesplanie.
Kilka wniosków podsumowujących:
- liczy się cierpliwość, cierpliwość, cierpliwość – należy pamiętać o proporcji wielkości w dealu – z naszej perspektywy czasami trudno było czekać na pewne decyzje po stronie inwestora, zapominaliśmy, że “my” to kilka osób, a po stronie inwestora w proces decyzyjny zaangażowanych jest dużo więcej szczebli kilku korporacji (Infor Biznes i Axel Springer Polska)
- pamiętaj o priorytetach inwestora – Infor jest dla DI inwestorem branżowym, kluczowa była więc weryfikacja projektu pod kątem wspólnych celów biznesowych – okazało się że DI pasuje do Infor bardzo dobrze :)
- zarządzaj komunikacją – kluczowa była dobra organizacja całego procesu, wydzielenie osób decyzyjnych i odpowiedzialnych za kontakt po obu stronach – dzięki temu uniknęliśmy wielokrotnego forwardowania pewnych ustaleń
Zespołowi Dziennika Internautów gratuluję determinacji w osiąganiu celu, jestem ciekaw jak ocenią ten buyout z perspektywy lat, kiedy już uda się osiągnąć odpowiednie synergie z całą Grupą Infor.
NewConnect – szansą dla startupów?
August 30th, 2007 finansowanie, informacyjne
Dzisiaj o godzinie 10:00 ruszył nowy rynek na warszawskiej GPW – NewConnect. Transmisję można było oglądać online. Jak czytamy na stronie informacyjnej:
NewConnect powstał z myślą o młodych, dynamicznych polskich firmach, którym zastrzyk kapitału otworzy możliwość wykorzystania potencjału tkwiącego w ich innowacyjności, a w efekcie da szansę na rozwój uwieńczony awansem do grona dużych i wartościowych polskich spółek. Ze względu na specyfikę emitentów, rynek NewConnect oferuje bardziej liberalne wymogi formalne i obowiązki informacyjne, a co za tym idzie – tańsze pozyskanie kapitału. NewConnect w założeniu ma także stanowić początek kariery giełdowej dla notowanych tu przedsiębiorstw.
Brzmi zachęcająco? Dla kogo jest NewConnect?
NewConnect jest rynkiem dla spółek:
- o dużej dynamice wzrostu,
- o historii nie dłuższej niż 3-4 lata lub dopiero powstających, które budują swoją “historię”,
- o przewidywanej kapitalizacji do ok. 20 mln zł,
- poszukujących kapitału rzędu od kilkuset tysięcy do kilkunastu milionów złotych,
- reprezentujących sektory innowacyjne, oparte przede wszystkim na aktywach niematerialnych (np. IT, media elektroniczne, telekomunikacja, biotechnologie, ochrona środowiska, energia alternatywna, nowoczesne usługi),
- z wizją i prawdopodobieństwem debiutu na rynku giełdowym w nieodległej przyszłości.
Idealnie pasuje do startupów internetowych.
Inaugurację NewConnect otworzył dyrektor GPW Ludwik Sobolewski, podczas otwarcia towarzyszyła mu minister finansów Zyta Gilowska.
W dniu otwarcia rynku na parkiecie zadebiutowało pięć spółek:
Rozdano wiele statuetek :) – dla pierwszych spółek, autoryzowanych doradców, animatorów rynku, inwestorów oraz domów maklerskich – niezły PR dla wszystkich biorących udział w inauguracji, a w szczególności dla pierwszych spółek.
O NewConnect usłyszałem pierwszy raz na TMT.Ventures w marcu – już wtedy było to zapowiadane jako rewolucja na polskiej giełdzie. NewConnect stawiany jest czasami, ze względu na swoje liberalne (w stosunku do GPW) warunki, na równi z funduszami Venture Capital – tj. będzie tam “równie łatwo” uzyskać kapitał, a w szczególności teraz na samym początku, dodatkowo towarzyszyło temu będzie duże nagłośnienie związane z uruchomieniem rynku. To dobrze, że mamy teraz taką “piaskownicę” gdzie spółki mogą łatwiej (i taniej!) dorosnąć do GPW. Można powtórzyć za minister finansów “Życzymy śmiałkom żeby jak najmniej kołysało!“.
Poniżej aktualny status rynku – “rośnie”:
Nasza classmates COM, czyli jak zarobić na znajomych ze szkoły
August 23rd, 2007 finansowanie, informacyjne, polskie web 2.0
Informacja o tym, że Classmates.com wchodzi na giełdę skłoniła mnie do tego, aby pobieżnie choćby porównać ten serwis którego reklamy były już nawet w ICQ (niektórzy pewnie pamiętają jeszcze ten komunikator) do naszej rodzimej, swojskiej naszej-kalasy. W tym pobieżnym porównaniu skupię się na dwóch jedynie elementach:
1. Model biznesowy – wydaje się, że w wypadku naszaklasa.pl pomysłem na przychody jest jedynie sprzedaż powierzchni reklamowej i dodatkowego miejsca na zdjęcia – w wypadku classmates.com mamy z kolei od razu podczas zapisywania się możliwość wyboru darmowego dostępu (drobnym druczkiem) lub jednego z pakietów premium po niewygórowanej cenie. Ponieważ podstawowy pakiet niewiele daje, w zasadzie każdy musi wybrać jakiś pakiet. Ciekawe czy w wypadku nasza-klasa też powstaną docelowo jakieś pakiety premium. W wypadku classmates pakiet premium pozwala na funkcje, które (z pewnym przybliżeniem) są dostępne w nasza-klasa, a więc należałoby wymyślić inne funkcjonalności, które mogłyby jeszcze użytkowników zainteresować – na pewno zaawansowane statystyki (zobacz kto odwiedził twój profil) wydają się jednym z przykładów do wykorzystania.
1a. Dodatkowym pomysłem jest udostępnienie modułu randkowego – nie sprawdzałem czy płatnego (najprawdopodobniej tak)
2. Wygląd serwisu – widok “moje konto” – czyli strona startowa użytkownika. Tutaj widać, że classmates.com ma te 11 lat na rynku i niejeden redesign pewnie przeszedł – interfejs jest czysty i użyteczny, czego nie można powiedzieć o nasza-klasa.pl. Mnie osobiście w classmates bardzo spodobało się bardzo przemyślane wkomponowanie reklam w serwis – pomimo, że są – nie przeszkadzają w nawigacji i używaniu serwisu, podczas gdy w nasza-klasa – są czasami umieszczone pomiędzy nawigacją główną a treścią serwisu. Sam projekt graficzny nasza-klasa jest bardzo (aż “za bardzo”) prosty, podczas gdy classmates jest naprawdę na wysokim poziomie. No cóż – najlepsze przed nami :).
Classmates.com
Nasza-klasa.pl
Classmates Media (właściciel serwisu Classmates.com) odnotowało 31 mln dolarów dochodu za pierwszy kwartał 2007 roku, aktualnie ma 50 milionów zarejestrowanych użytkowników, a z IPO chce mieć do 125 milionów dolarów. Jeśli przeskalujemy te wartości biorąc pod uwagę, że w Polsce jest 12 mln internautów (w porównaniu do 210 w USA, czyli 5%) nadal kwoty wydają się interesujące :).
Na marginesie – to ciekawe, że niektóre serwisy networkingowe zdają się mieć dużo większą szansę przeżycia niż inne – wydaje się, że silne odniesienie do więzi w rzeczywistości umacnia takie wirtualne więzi – dlatego serwisy szkolne, studenckie, a potem profesjonalne – dobrze się mają.
Żniwa seedfunds
August 21st, 2007 finansowanie, informacyjne
Techcrunch opublikował ostatnio informację o Demo Day Y Combinator – funduszu zalążkowego Paula Grahama. Fundusz przedstawił swoich 11 tygodniowych podopiecznych:
- Anywhere.FM – system pozwalający przetrzymywać online pliki mp3 i odtwarzać je w przeglądarce; dodatkową opcją jest możliwość tworzenia sieci użytkowników i odsłuchiwania ich plików (bez wymiany plików)
- ClickPass – system mający uprościć korzystanie z OpenID
- DropBox – ten projekt próbuje zaistnieć na tłocznym (na zachodzie) rynku online storage. Na marginesie ciekawe, że nikt na rynku polskim poza wiekowym już edysk.pl nie próbuje w ogóle wejść na ten rynek.
- Versionate – umożliwia wspólną pracę nad plikami MS Office z dostępem przez przeglądarkę z dodatkowymi funkcjami typu zabezpieczanie fragmentów dokumentu
- Adpinion – próbuje udostępnić system pozwalający głosować użytkownikom pokazać swoje preferencje reklamowe przy pomocy systemu głosowania na bannery
- Reble Music Sharing – ten pomysł jest dosyć ciekawy ponieważ próbuje obejść (podobnie jak wspomniany wyżej Anywhere.FM) problem nielegalnej wymiany plików audio – pomysł polega na tym, żeby zamiast przekazywać swoim znajomym pliki z muzyką jedynie przekierowywać do nich streaming audio
- Disqs – “Powering better discussion” – zamierza usprawnić system komentarzy blogowych; funkcje jakie zamierzają udostępnić to pełna moderacja komentarzy, filtrowanie spamu i trollowania, głosowanie, wątkowanie komentarzy, i możliwość przeniesienia dyskusji na forum. Mam wątpliwości jak wiele dyskusji blogowych wymaga tak skomplikowanego pełnego zestawu funkcji.
- Fauxto – czyli photoshop online – pomimo zapowiedzi Adobe sprzed pół roku dotyczących uruchomienia wersji online tego najpopularniejszego profesjonalnego narzędzia graficznego twórcy Fauxto chcą być chyba “bardziej photoshopowi niż sam photoshop” startując przed Adobe – trochę dziwne posunięcie biorąc pod uwagę plany Adobe
- Fuzzwich – to kolejny pomysł flashowy – aplikacja pozwalająca składać w przeglądarce proste animacje flash z predefiniowanych komponentów; obejrzałem kilka produkcji dostępnych na serwisie i … sami zobaczcie
- Cloudant – to z kolei pomysł dotyczący sprzętu i mający na celu stworzenie rutera efektywniej wykorzystującego łącze internetowe
Powyższe przykłady mogą być inspiracją dla naszych przedsiębiorców i twórców serwisów – widać, że temat rich-media (wideo, audio, flash) nie został jeszcze wyeksploatowany i jest tam dużo do zrobienia
Z niecierpliwością czekamy też na analogiczne informacje z seedcamp (chyba ostatnio często ludzie sprawdzają tę stronę czekając na wyniki konkursu – gdy pisałem ten wpis serwis nie działał przez dłuższy czas).
Jak widać sezonowość dotyczy nie tylko rolników – w inkubacji spółek internetowych też właśnie mamy porę żniw.
Seedcamp – pieniądze prosto z Londynu
August 7th, 2007 finansowanie, internet w europie
Seedcamp is where Europe’s top young founders can come together in one place.
Nie tylko zachęca, ale i aktywnie stara się ściągnąć europejskich przedsiębiorców do Londynu – poprzez wyszukiwanie opiniotwórczych blogów i bezpośrednie kontakty z uczelniami polskimi. Na ostatnim TMT.Ventures pod adresem polskich funduszy padały ostre oskarżenia sugerujące, że bardzo trudno dostać finansowanie – może więc warto poszukać wsparcia bezpośrednio u największych światowych VC/seedfunds?
Termin zgłaszania do końca najbliższej niedzieli 12 sierpnia – a więc pozostało bardzo mało czasu, jeśli jednak spełniacie kryteria to nie jest za późno.
Z maila od funduszu:
Right now we’re trying to get entrepreneurs and developers from all over Europe to apply for Seedcamp before the deadline at midnight on August 12th. Then the top 20 teams will be announced and invited to London for a week of intensive networking with experts in company building (lawyers, recruiters, programmers, marketers, VCs, etc).
At the end of the week we will make the funding decision to invest €50K each in 5 teams for a 10% stake.
Jeśli założymy, że team ma pokazać już działający prototyp – w takim wypadku €50K wydaje się dosyć małym dofinansowaniem, również tylko tydzień “intensywnego networkingu” nie brzmi bardzo kusząco… Co na pewno zyskają tego typu przedsięwzięcia, które przejdą wstępną i ostateczną selekcję to duże nagłośnienie w internecie.
Czy takie warunki wydają wam się interesujące? Czy polscy przedsiębiorcy internetowi są w stanie wygrać w takim konkursie?