Web2 – MCI inwestuje w web 2.0

Logo WebKwadratDostałem od Michała Faber informację o powstaniu spółki Web2 Sp. z o.o. – spółki której podstawowym celem jest rozwijanie projektów biznes.net oraz trendomierz, a w dłuższej perspektywie inwestowanie w projekty web 2.0 w obszarze marketingu i komunikacji. To chyba pierwsza poważna inwestycja “wprost w web 2.0” – wprost ktoś mówi o wartości serwisów web 2.0 i widzi w tym duże możliwości inwestycyjne. Nie dziwi mnie fakt, że to akurat MCI, które odkąd pamiętam aktywnie działa na polskim rynku inwestycji internetowych.

Poniżej cytat z oryginalnej notatki prasowej:

MCI Management S.A. uruchamia spółkę Web² specjalizującą się w rozwijaniu usług internetowych w formule Web 2.0, w ramach których użytkownicy tworzą społeczności, komunikują się, wspierają i współpracują. Celem inwestycji MCI w wysokości 500 tys. zł jest rozwój serwisu dla profesjonalistów Biznes.net oraz agregatora informacji Trendomierz. Docelowo Web² będzie rozwijać szereg serwisów i aplikacji Web 2.0, dążąc do wykorzystania
synergii marketingowych, rynkowych i technologicznych. Założyciele Web² planują zarówno inkubację ciekawych projektów w ramach spółki, jak i akwizycje serwisów, czy podmiotów działających w tym atrakcyjnym segmencie rynku internetowego.

Kolejny ciekawy cytat z notatki prasowej – wypowiedź Macieja Kowalczyka, dyrektora inwestycyjnego MCI, nadzorującego projekt WebKwadrat:

Segment rynku internetowego, jakim są serwisy i aplikacje Web 2.0, jest bardzo atrakcyjny z punktu widzenia naszego funduszu. Niewielkie koszty początkowe i stałe, a jednocześnie duży potencjał wzrostu serwisów społecznościowych daje możliwość osiągnięcia atrakcyjnych stóp zwrotu z inwestycji. Interesujące są również możliwości ekspansji międzynarodowej tego typu serwisów. Chcemy angażować się w takie projekty przez spółkę Web². W tym celu planujemy stworzyć zespół doświadczonych menedżerów i przedsiębiorców internetowych, którzy tę wizję będą realizowali razem z nami. Pierwszym z nich jest Michał Faber, którego znamy od lat i który świetnie zna polski rynek internetowy oraz zagadnienia związane z Web 2.0.

Całość informacji prasowej można przecztać na stronie Webkwadrat.

Co z tego wyniknie?
– odświeżony biznes.net może zagrozić serwisom networkingowym dla profesjonalistów goldenline i ogniwo.net,
– biznes.net pomimo, że (z jakiegoś powodu – być może z przesycenia rynku?) nie jest aktualnie szeroko wykorzystywany, ma jednak ciekawe możliwości
– integracja z trendomierzem daje mu dodatkowego kopa (synergia serwisu generującego i agregującego informacje)
– połączenie narzędzia networkingowego z systemem blogowym oraz agregagorem daje ciekawe możliwości (konkretnie – wykorzystanie tego, że blogerzy poza tym że piszą przeglądają mnóstwo blogów i mogą wartościować ich wpisy, jeśli widzę oceny kogoś komu ufam jako blogerowi – ufam tym ocenom…)
– należy jednak zastanowić się jak włączyć do tego systemu ludzi którzy już mają blogi (np. ja :)))

Zatem – dobre wykorzystanie tej inwestycji może zmienić rozkład sił na polskim rynku agregatorów (z resztą dosyć skromnym) i sieci networkingowych dla profesjonalistów. Jakie jest wasze zdanie o tym kroku MCI?

34 Responses

  1. Nasze zdanie jest takie, ze nie trzeba funduszu venture capital, zeby pozyskac marne 500 tys. PLN, ktorymi dysponuje wiekszosc trzydziestoparolatkow pracujacych jako specjalisci w branzy IT, i zgodzic sie na marny procentowy udzial w zyskach…

  2. “Nasze” czyli kogo zdanie ?

  3. Takie podejście = Bańka^2 :] W iloggo ktoś już kasę wtopił, teraz nastepni wierzący w kokosy z web 2.0 się znaleźli. Sukcesu Grona i GoldenLine nie da się łatwo powtórzyć gdyż rynek się nasycił – sorry. Inwestowałbym w miejsca gdzie użytkownicy już są, a nie gdzie trzeba ich ściągnąć. Nawet gazeta.pl z całym swoim potencjałem nie dała rady wypromować Gwaru (stworzyli nowe miejsce – kopie digga, zamiast zintegrować je z serwisem i gigantycznym forum na gazeta.pl, najlepszy przyklad jak można utopić kawał roboty przez skierowanie jej w złe miejsce, a szkoda :( ).
    Aha – zanim ktoś napisze, że na trendomierzu są już użytkownicy – to niech popatrzy ile.

  4. Webkwadrat chce pozyskać użytkowników w dosyć ciekawy sposób. M.in. wykupując domeny: wykop.net, wykop.biz, wykop.info. Być może ten sposób jest skuteczny, ale czy etyczny? Co będzie następne?

  5. I najbardziej zadziwiajace stwierdzenie: “Niewielkie koszty początkowe i stałe, a jednocześnie duży potencjał wzrostu serwisów społecznościowych daje możliwość osiągnięcia atrakcyjnych stóp zwrotu z inwestycji.” Czy ktos potrafi logicznie uzasadnic, dlaczego start-upy web2.0 wymagaja mniejszych nakladow finansowych niz start-upy “tradycyjne”? Czy znowu chcemy zrobic miliony z niczego? MCI chyba nie uczy sie na bledach :)

  6. mogę logicznie uzasadnić, dlaczego start-upy *mogą* potrzebować mniejszych nakładów finansowych. jeśli strona jest atrakcyjna (funkcjonalnie a nie wizualnie) to można przerzucić marketing na użytkowników. tak było np. z gronem: użytkownicy sami “zaprosili” swoich znajomych do korzystania z grona.

  7. Marcin, w porzadku – tylko jaki ma to zwiazek z web 2.0? Bogata funkcjonalnosc synonimem web 2.0 nie jest. A jak juz mowimy o gronie – w okresie szczytowej popularnosci nastapil spory “krach” liczby aktywnych uzytkownikow, bo Brandlay oszczedzil na infrastrukturze i grono zaczelo zdychac. Duza czesc tamtych uzytkownikow nigdy, zniechecona, nie wrocila, robiac tez naturalny, czarny PR serwisowi. Biznes internetowy taki juz jest – stosunkowo tanszy od “przemyslu tradycyjnego”, ale pewne naklady nalezy poniesc. I zadne kwadraty tego nie przeskocza.

    A swoja droga… to naprawde okazuje chyba stan dojrzalosci polskiego rynku e-biznes, jesli fundusz, ktory nazywa siebie venture capital, przeznacza na inwestycje wklad pozwalajacy na kupno sensownego mieszkania w duzym miescie i wszyscy sie ciesza. Nie sadzicie?

  8. bogata funkcjonalność nie jest związana z web 2.0, ale charakterystyczne dla tego trendu są serwisy, które działają tym lepiej im lepsza (większa) jest społeczność wokół nich zgromadzona. stąd w wielu przypadkach to użytkownikom serwisu zależy na tym, by zaprosić do serwisu swoich znajomych. kolejny aspekt obniżający koszty marketingowe, to “widżetyzacja”: wiele serwisów web 2.0 udostępnia “widżety”, które wzbogacają strony użytkowników, a jednocześnie stają się reklamą serwisu i metodą pozyskiwania nowych użytkowników (“też chcę mieć taki fajny bajerek na stronie”).

    ale oczywiste jest, że nie oznacza to, że serwis web 2.0 można zrobić za darmo. są też pewne aspekty serwisów społecznościowych, które wręcz zwiększają koszty. przykładowo, użytkownicy wymagają od serwisów społecznościowych high availability, co kosztuje. wymagają dlatego, że treści dostępne są tylko na danym serwisie (w przeciwieństwie np. do newsów, jak nie działa onet, to można iść na gazetę, jak nie na gazetę to na wp). kolejna kwestia to zwiększona długość wizyty na serwisie (więcej stron serwowanych per użytkownik), trudniejsze cachowanie itd.

  9. natomiast nie wydaje mi się, żeby to była pierwsza, czy “najpoważniejsza” inwestycja w serwis web 2.0. “najgłośniejsza”? być może.

  10. Z inwestycji web-dwa-zerowych w Polsce w 2006 to na pewno była inwestycja ATM w iloggo (pojawiały się w prasie kwoty rzędu 300-500 tys pln). Poza tym nie pamiętam innych konkretnych kwot i zdarzeń – możesz Marcin rozwinąć swoją uwagę?

  11. Jest jeszcze pino.pl, za ktorym stoi CR Media Consulting, majacy ponoc kupic patrz.pl za ponad 1 mln PLN: http://gospodarka.gazeta.pl/gospodarka/1,68367,3794084.html

    Sebastian, a Ciebie nie dziwi tak maly, a w zasadzie malopowazny udzial VC w rodzimych webdwazerowych start-up’ach? Wiesz, jaki procent udzialow lubi uzyskiwac MCI przy swoich inwestycjach. I chca tyle za raptem 500 tys. w przypadku pomyslow Michala z Biznesnet? Z jednej strony nie przestaja mowic o swoich zaangazowaniu, z drugiej taka kwota nie pozwala nawet na utrzymanie projektu rozwijanego przez 10 programistow przez rok.

  12. Choćby wspomniane grono. Też zostało doinwestowane. Nie wiem, jaka była kwota, tak czy owak inwestycja w serwis z 1.000.000 użytkowników jest zawsze bardziej spektakularna niż w 7 serwisów z 50 użytkownikami łącznie.

  13. @Michał – Trochę popatrz na realia i na nasz rynek – jeśli dla Ciebie 500 tyś to mało to spróbuj wziąć taki kredyt w banku.

    Poza tym twoje przykłady z projektami które maja 10 programistów przez rok są chybione. Projekty internetowe nie potrzebują tyle zasobów i dlatego też 500 tyś to dobry zastrzyk gotówki.

  14. @Sebastian z tego co pamiętam to Illogo należy do spółki której właścicielem jest ATM. Więc nie była to tak naprawdę typowa inwestycja jak w przypadku MCI.

  15. Oni narzekają, że “500 tys. to na każdym rogu leży” i “co to za śmieszna kwota” i w ogóle “po co komu fundusz VC” :-)

    wyjaśniam Im, że MCI jest funduszem VC, a więc ich celem jest inwestować jak najmniej, żeby osiągnąć jak najwyższą stopę zwrotu – w One-2-one zainwestowali dokładnie 500 tys. i uzyskali prawie 100 razy zainwestowane pieniądze… gdybym powiedział, że potrzebuję 100 tys. zł to z radością by mi dali 50 tys., bo najwyraźniej więcej mi nie potrzeba

    @asd:
    bardzo trafna uwaga na temat wsparcia dużego portalu – nie zawsze pomaga – przy okazji obiecuję nie wydac pół bańki tylko na biznes.net i trendomierz ;-)

    @johny walker:
    sposób okazał się bardzo nieskuteczny, jak widać marka wykop do nikogo w mainstreamie zbytnio nie przemawia (poza techno-użytkownikami wykop.pl i digg.com), ani nie zdobyła masowej rozpoznawalności – spotkałem się też z pytaniem “wykop to oznacza że daję plusa? myślałam że wykopuję w kosmos” – generalnie zastanawiam się nad zamknięciem wszystkich 3 wykopów…

  16. a skoro jesteśmy przy iloggo. to ja mówię, że to jest niehalo. bardzo niehalo.

    http://netto.blox.pl/2006/12/no-iloggo.html

  17. no ale u Ciebie rzadko co jest halo, musisz przyznać…
    za to posty punktujące wszystko dookoła ostatnio coraz dłuższe ;P

    iloggo miałoby sens np. w telewizorze, gdyby było wystarczająco łatwe w obsłudze dla naszych rodziców i dziadków…

    ot, dodać sobie logotyp strony http://www.lotto.pl, żeby sprawdzić wyniki Dużego Lotka, bo się przespało losowanie! dlatego ma sens po angielsku, tylko że promocji właściwej nie ma – wystarczy dotrzeć do 10 osób w kilku platformach cyfrowych

    BTW dzisiaj w lotku była kumulacja i 10 baniek do wygrania – ciekawy jestem ilu webdwazerowców kupiło losy…

    ja kupiłem ;-)

  18. łagodnieje z wiekiem i piszę tylko “do dupy i beznadziejne”, ale objaśniam dokładniej gdzie :)

  19. łagodnieje z wiekiem i *nie* piszę tylko “do dupy i beznadziejne”, ale objaśniam dokładniej gdzie :)

  20. @Michal

    “wyjaśniam Im, że MCI jest funduszem VC, a więc ich celem jest inwestować jak najmniej, żeby osiągnąć jak najwyższą stopę zwrotu – w One-2-one zainwestowali dokładnie 500 tys. i uzyskali prawie 100 razy zainwestowane pieniądze…”

    No tak, ale z tego, co wiem, to jestes zwiazany z Biznesnet i wlasnie tymi nowymi serwisami, a nie z MCI, ktore tylko daje pieniadze w zamian za spory (delikatnie mowiac) udzial w dzialalnosci. Ani przez chwile nie krytykowalem Twojej decyzji, zastanawiajace jest jedynie taka mala sklonnosc polskich VC do powazniejszych inwestycji. Nie kazdy wlasciciel wyszedl tez z inwestycji, w ktorych bralo udzial MCI, w przyjacielskiej atmosferze. A za case study z ROI na poziomie 100.00% autorzy wielu podrecznikow byliby wdzieczni ;)

  21. @Michal:
    na one-2-one zrobili stopę zwrotu nie 100% tylko 10000%

    tak między nami (ale nie mów nikomu) dostałem zadanie wykręcenia 1000 razy, czyli 100000% ;-) w ciągu 3-5 lat

    co do zaangażowania, to w świecie finansjery nikt nie lubi się rozdrabniać, a web 2.0 to w Polsce na razie ciekawy eksperyment – funduszom VC chodzi o konsolidację rynku, czyli gromadzenie różnych projektów w jedną mającą sens całość – poza tym VC nie robią inwestycji które by ze sobą konkurowały, więc każdy z nich (a jest ich dwa – bmp i MCI) robi zwykle po jednej w dany sektor – bmp zainwestowało w nokaut działający w ecommersie, a MCI…

  22. Długo zastanawiałem się co można by zrobić z taką kwotą i kilka rzeczy można, a kilku nie można (to było najmniej odkrywcze zdanie w tej dyskusji :)

    Można znaleźć grupę pasjonatów, która ma fajny pomysł, jest w stanie dużą część prac wykonać samodzielnie i za darmo, ale brakuje mi np. 50 – 100 tyś na infrastrukturę, koszta działalności gospodarczej, drobną promocję. Czasem nie chodzi tylko o pieniądze, ale również wsparcie marketingowe czy szeroko pojęte kontakty. Można z tych pieniędzy wypłacić tym pasjonatom drobne wynagrodzenie za ich dotychczasową i przyszła pracę. To ważne nawet ze względów psychologicznych i motywacyjnych. Że ktoś uwierzył w nasz projekt i chce go finansować, więc musimy dać z siebie wszystko.
    W zamian można otrzymać 50-70% udziałów w tym projekcie.

    Domniemywam, że o takie przypadki chodzi nowo-powstałej firmie. Maltretowane tutaj iloggo.pl jest przykładem z drugiej strony barykady, gdzie marny pomysł chce się uszlachetnić przy pomocy pompowanych pieniędzy.

    Nie da się zrobić konkurencji dla onet.pl :)

  23. nie chodzi o robienie konkurencji dla onet.pl, tylko wykręcenie jak najwyższej stopy zwrotu z inwestycji… o to chodzi generalnie chodzi funduszom VC :)

    wszystkie serwisy web 2.0, które powstały i odniosły sukces, powstały za dużo mniejsze kwoty…

  24. @Michał

    A wybacz, źle mi się kropka nacisnęła, 10.000% jak byk :). Swoją drogą – jak robić IPO, to tylko w czasie hossy ;).

    Zgadzam się absolutnie z Twoim postrzeganiem polskiego, małego światka VC. Z przekąsem czepiłem się tej kwoty inwestycji, bo z jednej strony to oczywiście bardzo dobrze, że ktoś może udzielić nam takiego zastrzyku, ale z drugiej pokazuje to, jak bardzo mały i niedojrzały (a właściwie niepoważnie postrzegany) jeszcze jest nas rynek technologii internetowych. Na horyzoncie brak spektakularnych projektów ze spektakularnym kapitałem, poza może o2, która w ciekawy sposób stara się odcinać kupony od sukcesu wypróbowując nowe serwisy.

    Zastanawiające jest też, że nasze VC decydują się na inwestycje w projekty będące właściwie w fazie seed-stage (zasiewu?), podczas gdy popularny profil VC odpowiada inwestycjom w fazie rozwoju. Tłumaczy to małe zaangażowanie finansowe, ale chyba przede wszystkim po prostu brak ciekawych projektów do zasilenia, które przeszły przez fazę start-upa, a są jednocześnie konsekwentnie prowadzone w stronę IPO. Jak Ty to widzisz? A może ktoś z MCI (Andrzej?) nas czyta? :)

    @Krzysztof

    “W zamian można otrzymać 50-70% udziałów w tym projekcie.” – piszesz o otrzymaniu takiego udziału przez inicjatorów czy VC?? Jeśli to pierwsze, to niemożliwe. Ewentualnie bardzo, bardzo trudne, gdyby inicjatorzy posiadali naprawdę unikalny know-how.

  25. @Michal
    Mówię oczywiście o 50-70% dla VC

  26. @all:
    w ramach rozważań teoretycznych na temat zaangażowania VC w polski rynek internetowy: finansowanie VC jest zawsze adekwatne do potrzeb i rozwoju projektu – jeśli projekt staje się naprawdę obiecujący, a potrzebuje kilku baniek więcej na rozwój, to je dostanie…

    VC zawsze inwestują w transzach w zależności od rozwoju – jeśli potrzeby projektu na finansowanie je przerastają, to znajdują większego ko-inwestora

    @Krzysztof:
    osobiście mam już za sobą etap na którym przeszkadza mi posiadanie mniejszościowego pakietu – z VC współpracuje się w określonym celu, a mianowicie, żeby za kilka lat sprzedać to co robisz i zacząć robić coś nowego

    biznesy w całości kontrolowane przez właściciela to biznesy rodzinne, “żywiciele rodziny” – najczęściej są to małe i średnie firmy, albo mikrofirmy prowadzone po godzinach – pozwalają czerpać stałe dochody, które wzbogacają budżet rodzinny – tylko niewielki procent rozwija się do dużych rozmiarów, jeśli nisza akurat okaże się bardzo lukratywna i czas startu właściwy, a właściciel poświęci odpowiednio wiele uwagi biznesowi

    z kolei współpraca z VC daje Ci realną możliwość wyjścia z inwestycji, a więc intencja założyciela współpracującego z VC jest zupełnie inna – po co Ci 100%, jeśli nikomu swojego biznesu nie sprzedasz (albo sprzedasz za niewielką kwotę)? oczywiście współpraca z VC wyklucza prowadzenie kilku biznesów, albo pracę “po godzinach” – trzeba kilka lat życia postawić na jeden kierunek działania i starać się mocno, żeby projekt wypalił – jeśli wypali, to nawet posiadanie 10% daje kwoty idące w miliony (w przypadku one-2-one 5 mln zł)

  27. Panowie, z zaciekawieniem czytam tę dyskusję i postanowiłem się nieco “wtrącić”. Otóż w komentarzach pojawia sie kilkukrotnie nazwa One-2-One jako firma, na której MCI “zbił kokosy”. To prawda i sam dobrze o tym wiem, gdyż do 10.2006 byłem pracownikiem One-2-One (najpierw jako dyrektor Technologii a potem Kierownik Dzialu R&D). Tylko, że One-2-One działa w innym sektorze niz stricte internetowy, a 95% przychodow generuje ruch SMSowy z tzw. numerow Prermium Rate. I prosze uwierzcie mi, że stałe koszty miesięczne abonamentu za kazda linie + 50% z dochodu z każdego SMSa dla operatora, to spore kwoty tylko na utrzymanie infrastruktury. Tak wiec sporo kasy musialo zostac wydane zanim biznes się rozruszał i na pewno przedsiewziecia typu Web 2.0 (co do których i tak jestem sceptycznie nastawiony – sorry) wymagaja mniejszych nakladow poczatkowych. Niemniej zycze powodzenia, choć przeżyłem już internetowy boom roku 2000, po którym minął mi huraoptymizm.

  28. czyli w branży przetwarzania premium sms-ów marże są niższe, a nakłady początkowe wyższe niż w internecie, ale i tak można zarobić 10000%?
    muzyka dla moich uszu ;-)

  29. jako mgr inzynier :) pozwole sobie na mala matematyczna analize:
    10000% = 100-krotny wzrost.
    Akcje One-2-One posiadane przez MCI warte są ok. 32mln (podaje za http://stooq.pl/q/h/?s=o2o) , a MCI w 2002 roku dalo 500 tys. zl ,co daje nam 64 razy wiecej niz zainwestowano ; poza tym MCI opchnal juz FI akcji O2O za ok. 3,2 mln. Tak czy siak, zarobek maja godziwy.
    Inna sprawa, to fakt,ze uzytkownikow komorek jest wiecej niz internautow, a poza tym jako posiadacz telefonu przyzwyczajony jestes do placenia za rozne uslugi, tak wiec do placenia za SMSy (nawet te za 9pln netto) nie trzeba az tak mocno “przyzwyczajac” jak internautow, ktorzy oczekuja darmochy.

  30. @Marian:
    64x na razie, ale przecież jeszcze MCI nie sprzedało wszystkich swoich akcji, a wszyscy mają nadzieję że jeszcze “urosną”… zresztą ja jako były inżynier po inżyniersku zaokrąglam 64 do 100 ;-)

    …z kolei internautów nie trzeba zmuszać, żeby wzięli udział w jakiejś społeczności, a komórkowców owszem :P trzeba im dać milion do wygrania, albo coś takiego

  31. Michał – też mam nadzieję ze “papier urośnie” :) Co do spolecznosci, to naprawde trudno tu mówić o nich w przypadku uslug typu “sciągnij dzwonek” – bardziej pasuje tu okreslenie “target dla produktu” – a z kolei w przypadku nagród o dużej wartości (np. samochody) użytkownicy tworzą “spółdzielnie”, które wspólnie grają i dokonują podziału łupów. Jedno jest pewne – siłą napędzającą (czyt. generującą kasę) są użytkownicy pomiędzy 15,a 26 rokiem życia.

  32. to cenna uwaga (o wieku siły napędowej), dzięki

  33. […] W dalszej części wystąpili też: 5. Tomasz Grzybowski i Marta Godlewska ([yoof:]) – przedstawili pomysły agencji marketingowej na współpracę z młodzieżą – daje to możliwości kreowania trendów, które mają dużą szansę trafić do młodego odbiorcy i “jarać” go. Agencja yoof współpracuje z młodymi użytkownikami sieci przy kreowaniu pomysłów internetowych; prezentujący przybliżyli kilka wniosków wynikających z badania jakie przeprowadzili z Gemiusem. 6. Michał Brański (O2) – mówił o tym jakie są mocne i słabe strony pomysłów web 2.0 i jak wygląda to z perspektywy dużych graczy. Wspominał, że “w codziennym piekle trudno się pochylić do małych pomysłów” komentując to, że web 2.0 nie jest w wielu przypadkach odkrywcze, tj. duzi gracze też często mają podobne pomysły, ale są one ignorowane w potoku spraw “wielkich”. Zgadzał się z tym, że 3 osobowa firma ma większe możliwości stworzenia projektu, który odniesie sukces, niż firma, która ma mnóstwo analogicznych projektów; mówił też o słabych stronach projektów i firm web 2.0 – swoistym fetyszyźmie technologicznym (ajax, rss, trackback, wiki), problemach wynikających ze struktury właścicielskiej (kogo przyjmować na wspólnika a kogo “kupować”, co outsource’ować a co nagradzać akcjami), kiedy dopuszczać inwestorów. 7. Maciej Grabski (dawniej inwestor WP) – mówił, że jego zdaniem termin “web 2.0″ jest bardzo często używany, aby przyciągnąć inwestorów (co niekoniecznie musi być złe). Często nie zauważa się, że za sukcesem dużych przedsięwzięć stoją ludzie, którzy już wcześniej odnieśli sukces (Skype – Kazaa, Youtube – PayPal). Dowodził, że do projektów web 2.0 lepiej pasuje finansowanie typu business angels niż “duże instytucje finansowe”, pokazał, że wiele pomysłów o których mówiło się w czasie bańki internetowej dopiero teraz zyskuje na znaczeniu (jak choćby konwergencja mediów czy multibranding); jego zdaniem warto obserwować czego brakuje portalom i oferować im gotowe rozwiązania ich problemów – portale to wspaniali kupcy. 8. Maciej Kowalczyk (MCI) – omówił jak MCI inwestuje w web 2.0 na przykładzie ostatniej inwestycji w spółkę WebKwadrat Sp. z o.o.; skomentował też dyskusje dotyczące tego czy to było “tylko” czy “aż” 500 tys. Po komentarzach po moim wpisie dotyczącym WebKwadrat widać, że jest to temat kontrowersyjny. Pan Maciej pokazał jak zmienia się podejście MCI do finansowania (tj. teraz MCI daje dużo więcej właścicielom biznesu niż 6 lat temu – wtedy fundusz obejmował ponad 90% udziałów, teraz zadowala się 51-67%). Przybliżył cele WebKwadrat – rozwój projektów trendomierz i biznes.net, intensywny marketing, osiągnięcie progu rentowności, kolejne projekty (pozyskiwanie przedsiębiorców), wzrost wartości minimum 10/100/1000 razy. Wspomniał też o programie Anioł Biznesu 3 adresowanym do przedsięwzięć web 2.0. Na spotkaniu był również obecny Michał Faber (prezez WebKwadrat) i widać było po nim, że ostatnio ciężko pracuje. […]

  34. Ciekawa dyskusja swoją drogą …

    Kilka uwag obok :
    – sukces VC zależy od ludzi stojących za projektami w których inwestuje … reszta (rynek, strategia, kapital, model biznesowy, seed-startup, technologia) jest ważnym ale nie krytycznym uzupełnieniem. kwota inwestycji nic nie oznacza. człowiek w którego inwestujemy – to jest to. Michal Faber i web^2 są na początku drogi, mają wszystkie przesłanki aby w długim okresie osiągnać sukces (doswiadczenie w internecie, pomysly i kontakty, sile egzekucji wizji na dzialania, kapital na rozruch, … no i silną motywację).

    – statystycznie w uproszczeniu na 10 inwestycji VC: 3 wtopy, 3 na zero, 3 daja założoną stopę zwrotu, 1 gwiazda która pokrywa straty i daje zysk. dobry VC to ten który ma gwiazdy, a najlepszy VC to ten który systematycznie potrafi takie gwiazdy pokazywać. W MCI bezdyskusyjnie gwiazdy dzisiaj to travelplanet, bankier i o2o, a dojdzie jeszcze hoopla.

    – o2o: taka rentownosc trudno bedzie powtórzyć przy innych projektach (w końcu z Poznania :)), a w wypadku o2o to wierze ze kolejna wielka hossa technologiczna bedzie zwiazana z mobile internet (jak w koncu mobile bedzie full broadband (3G/4G) a broadband bedzie full mobile (WIMAX)), wtedy kazdy mobilny biznes moze miec wycenę sky is the limit …

    – inwestycja web20 w 2006 roku: inwestycja P.Wilama w grono. Zdecydowanie.

    – dylemat web20 to: fundamentalny model zarabiania … i ile trzeba bedzie czasu aby dojść do właściwego; pewnie bedzie tak jak z portalami internetowymi – tylko pionierzy na rynku, najsilniejsi rynkowo lub kapitalowo oraz cierpliwi dadzą sobie rady.

    […]